środa, 10 lipca 2013

Co robić na Mazurach

   Tak, wiem, tytuł cokolwiek kontrowersyjny. Proszę wszystkich miłośników żagli wszelakich rodzajów o wyrozumiałość. Moja propozycja dotyczy turystów, którym przyjemność żeglowania jest przynajmniej chwilowo niedostępna. Proponuję odwiedzić naszego sąsiada. Wiele lokalnych (mazurskich) biur podróży oferuje dla turystów jednodniową wycieczkę na Litwę, najczęściej Wilno i Troki. Mając wolniejszy dzień (może pogoda nie sprzyja żeglowaniu lub słonecznym kąpielom) szczerze polecam taka wycieczkę. Koszt jednodniowej wycieczki do Trok i Wilna to ok. 90-120 złotych. Cena zależna jest od miejsca w którym wsiadamy, zazwyczaj autokar objeżdża kilka miejscowości, a kierując się ku granicy zabiera po drodze kolejnych uczestników.Dodatkowo potrzeba wymienić pieniądze. 1lit to ok. 1,25-1,30 złotego. Warto mieć ok. 50 litów na osobę. Uwaga dla osób kojarzących Litwę z dawnym Związkiem Radzieckim: to przeszłość. Obecnie Litwa jest krajem członkowskim UE i to widać na drogach i w miastach. Podróżuje się bezpiecznie.
   Zazwyczaj najpierw zwiedzamy Troki. Zbliżając się do zamku idziemy ulicą od lat zamieszkałą przez Karaimów. Lud pochodzenia bliskowschodniego sprowadzony na Litwę przez Wielkiego Kniazia Witolda w końcu XIV wieku.
Charakterystyczna zabudowa i kolorowe domki są typowe dla karaimskiej mniejszości. Przed lub po zwiedzaniu zamku warto w pobliskim barze spróbować kibinów - dużych pieczonych pierogów z nadzieniem z mięsa (najlepiej z baraniny) i warzyw (cena ok. 4-5 litów).
   Zamek w Troka położony jest na wyspie. Może nie jest tak monumentalny jak Malbork, ale widoki są jak z pocztówek. Robi wrażenie.
Na wyspę dostajemy się przez drewniany most, wyspę i znowu most. Przez bramę wchodzimy na przedzamcze gdzie mieści się kasa (cena ok. 15 litów), sale wystawowe i pamiątki. Popatrzmy na bramę wejściowa od środka.
Po przejściu przez olbrzymi dziedziniec przechodzimy na zamek centralny. Zbudowany z cegły czworobok z głębokim dziedzińcem. Nad całością góruje 33 metrowa wieża. Dziedziniec otoczony jest drewnianymi krużgankami stanowiącymi przejścia pomiędzy poszczególnymi komnatami.
Drewniane zewnętrzne schody pomiędzy piętrami zamku dobudowano dla wygody turystów. Pierwotnie istniała wyłącznie wąska klatka schodowa wewnątrz murów. Zamek centralny od przedzamcza oddzielony jest wyschnięta obecnie fosą.

   Kolejnym etapem zwiedzania jest Wilno, piękne miasto z polskimi tradycjami. Opisze tylko trzy miejsca, ale zwiedzać można długo i miejsc wartych obejrzenia jest wiele, wiele więcej. Dla wiekszości polaków ikoną Wilna jest Ostra Brama. Z zewnątrz, od zewnętrznej strony dawnych miejskich murów wygląda bardzo niepozornie. Po wewnętrznej stronie jest znany wielu widok.
 Brama miejska, a nad nią otwarte okna przez który widać obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej. Wejście znajduje się w budynku po lewej stronie. Muzeum Adama Mickiewicza, dzięki któremu Ostra Brama stała się ikoną Wilna możemy również w mieście odwiedzić, podobnie jak celę Konrada.
   Innym bardzo polskim miejscem jest cmentarz na Rossie. Przy wejściu, w zasadzie przed właściwym cmentarzem, znajduje się część wojskowa poświęcona poległym żołnierzom z okresu walk o niepodległość.
Wśród nich spoczywa również matka marszałka Piłsudskiego, oraz jego serce. Na samym cmentarzu swą drogę zakończyło wielu znanych Polaków i Litwinów, chociażby Joachim Lelewel czy ojciec i ojczym Juliusza Słowackiego. Cmentarz ten jest troszkę inny niż tradycyjne nekropolie, jest... swobodnie rozmieszczony na wzgórzach, alejki pną się i wija gdzieniegdzie przybierając linie proste.
est wiele pięknych pomników z przełomu XIX i XX wieku (także wcześniejszych). Za najpiękniejszy uważa się Czarnego Anioła (zwanego czasem Aniołem Śmierci), rzeźbę Leopolda Wasilkowskiego z 1903 roku zdobiącą grób Izy Salomonowiczówny.
   Wilno jest również miastem wielu pięknych świątyń nie tylko rzymskokatolickich. Jednak dla mnie najpiękniejszy jest kościół św. Piotra i Pawła na Antokolu. Z zewnątrz typowa barokowa świątynia, ale w środku...
piękne sztukaterie. Co dziwne prawie wyłącznie białe. Prawie całkowity brak złoceń i kolorów. Pojawiają się one tylko na obrazach, drodze krzyżowej, elementach zdobień sklepienia...
W nawach bocznych płaskorzeźby opowiadają historie biblijne i nie tylko. Dbałość o szczegóły, misterne wykonanie i plastyka światła i cienia białych sztukaterii jest niezapomniana. Wystrój świątyni uzupełniają rożne detale, bębny zdobyte pod Chocimiem, oryginalny żyrandol w kształcie łodzi czy przepiękna ambona...
   Oczywiście w Wilnie jest wiele, wiele więcej do obejrzenia. Kościoły rożnych wyznań, muzea, stara baszta zamku Giedymina, wieża telewizyjna... Proponuje obejrzeć osobiście i samemu wybrać najpiękniejsze i najciekawsze miejsca.
   Zdecydowanie polecam odwiedzenie jednej z wielu restauracji mającej w ofercie tradycyjne litewskie potrawy. Przede wszystkim polecam cepeliny (na Suwalszczyźnie zwane kartaczami). Są to duże pyzy ziemniaczane z nadzieniem mięsnym lub mięsno-warzywnym. Inną wspaniałą potrawa jest chłodnik litewski, zupa mogąca się trochę kojarzyć z naszą botwinką, ale to tylko pozory. Chłodnik z buraków, kwaśnego mleka z dodatkiem gotowanych ziemniaków i bóg wie czego jeszcze, podany na zimno w gorący letni dzień jest... tego się nie da opisać. Poza tym można spróbować kałdunów, babki ziemniaczanej i wielu innych potraw.
    W klepie warto kupić litewski kindziuk (uwaga - są różne rodzaje) oraz słynna nalewkę 999 na 27 leczniczych ziołach. Poza tym miody pitne i nalewki miodowe oraz kwas chlebowy.
   Wilno jest częścią naszej historii, pięknym miastem wartym odwiedzenia. Dobry przewodnik potrafi pokazać jak zazębia się historia Litwy i Polski. Czasem warto poznać trochę inny punkt widzenia niż uczono nas w szkole. Taka krótka wycieczka na pewno będzie zachęta do kolejnych wizyt, jeżeli nie w samym Wilnie to być może w innych miastach.