środa, 25 grudnia 2013

Czołgi dla wszystkich

   Lepiej późno niż wcale...
   Jak obiecałem dziś kilka informacji dla miłośników militariów i to tych nieco cięższych. Pól godziny drogi na zachód od Poole, w Bovington jest muzeum czołgów. Dojazd dobry (samochodem), a dla niezmotoryzowanych pociąg i autobus bez problemu dowiezie na miejsce. Ceny biletów przystępne - dorośli 12,50Ł, dzieci 7,50Ł. Oczywiście są również bilety rodzinne i grupowe. A w środku...
   Ekspozycja obejmuje dwa duże budynki wystawowe. W pierwszym możemy obejrzeć... czołgi i wozy transportowe, i działa samobieżne, i wiele innych rzeczy. Możemy przejść drogą rekruta z pierwszej wojny światowej od punktu rekrutacyjnego do ostrzeliwanych okopów (od tego miejsca należy rozpocząć zwiedzanie - dalej trasa poprowadzi nas zgodnie z chronologią). Możemy zobaczyć (i poniekąd odczuć) to co czuli niemieccy żołnierze, gdy nadjeżdżały pierwsze w historii czołgi. Możemy zobaczyć część brytyjskiej bazy wojskowej w Afganistanie. Możemy też postrzelać na symulatorach z różnych karabinów. Ale przede wszystkim możemy obejrzeć bojowe monstra w całym przekroju historii broni pancernej.
  Poszczególne hale wystawowe łączą pojazdy z określonych okresów historycznych. W hali okresu pierwszej wojny zobaczymy przede wszystkim pierwsze brytyjskie czołgi. Na zdjęciu poniżej widać charakterystyczny kształt (na pierwszym palnie Mark V).


Można je obejrzeć również od wewnątrz, nie zazdroszczę obsadzie pojazdu - siedzieli wokół silnika.
   Hala ta łączy się z halą dotyczącą okresu międzywojennego. Mocarstwa zafascynowane nowa bronią poszukiwały kierunków rozwoju czołgów. Możemy zobaczyć takie monstra jak A1M1 Independent z 1922.


Z założenia 5-cio wieżowy pojazd miał być mocno uzbrojony i móc prowadzić ostrzał w wielu kierunkach jednoczenie. Rosjanie również prowadzili podobne prace nad wielowieżowymi czołgami ciężkimi. Jak mówi historia był to ślepy zaułek konstrukcyjny.
   Hala dotycząca okresu drugiej wojny światowej jest najobszerniejsza - był to okres największego rozkwitu broni pancernej. Już na wejściu wita zwiedzających jeden z najpotężniejszych czołgów tego okresu Panzerkampfwagen VI znany szerzej jako Tiger II.


Trudno wymieniać jakie pojazdy możemy tam obejrzeć. Poza czołgami są tam lekkie pojazdy zwiadowcze, działa pancerne, pojazdy produkowane w różnych krajach po obydwu stronach frontu. Ile ich jest - mnóstwo.


A to co widać wyżej to tylko kawałek tej hali.
   Obok mamy dwie hale dotyczące okresu powojennego i zimnej wojny. Możemy tam obejrzeć rozwój broni pancernej po obu stronach żelaznej kurtyny. Także w przekroju... tutaj akurat przekrój Centuriona Mark 3.


   W drugim budynku mamy praktycznie jedną halę, która prowadzi nas (niespodzianka ;-) przez historie czołgów. Do oglądania są tam pojazdy pancerne z całe przekroju produkcji, w tym najbardziej znane pojazdy drugiej wojny światowej takie jak niemiecka Pantera czy T-34/85 (na zdjęciu w tle).


   Historię kończą pojazdy taki jak brytyjski Challenger 2.


  Dla miłośników ciekawostek i osób będących jak to mówią "w temacie" mam zdjęcie czołgu Sherman Crab.


A można tam zobaczyć również inne dziwadła Hobarta.
   Poza halami wystawowymi muzeum posiada również arenę - obszar na którym organizowane są pokazy czołgów i innych pojazdów. Czasem można odbyć przejażdżkę transporterem. Do muzeum należą także wielkie  warsztaty i magazyny gdzie przechowuje się i remontuje kolejne pojazdy. Tak, remontuje, a nie "odmalowuje" - większość pojazdów muzeum jest na chodzie. Na arenie możemy spotkać Challengera, Tygrysa jak i pierwsze czołgi na świecie...

   Jak w większości muzeów oczywiście mamy sklep z pamiątkami i restaurację.

   Serdecznie polecam zwiedzanie tego muzeum nie tylko miłośnikom militariów (dla nich to prawie raj), ale również wszystkim turystom choć trochę zainteresowanych historią. Można poznać kompletna historię jednego gatunku broni, zobaczyć ogrom tych maszyn. Nie tylko zza barierki, można pomacać, niektóre obejrzeć od środka. Bieżące informacje można uzyskać ze strony internetowej muzeum, włącznie z krótkim przewodnikiem w formacie mp3.

  A to jeszcze nie wszystkie atrakcje dla fanów maszyn w południowej Anglii. Ale o tym potem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz